Dziękuję za Wasze wypowiedzi.
krcfuks pisze:Największą motywacją do nauki jest głód.
- Co masz na myśli? - Rodzice w celu zmotywowania dzieci do nauki powinni od czasu do czasu odmawiać im jedzenia?
Czy ludzie powinni poczekać, aż z powodu braku pieniędzy będą głodni i wtedy brać się za naukę?
- Niektórzy zamiast się uczyć będą żebrać.
Mam znajomego, który ma już dorosłe dzieci. Jeden z jego synów ciągle miał problemy z matematyką. Nie przykładał się do nauki. Nie chciał iść dalej na studia. Pod opieką rodziców zakończył edukację na szkole średniej.
Znalazł jakąś pracę. Po kilku latach postanowił jednak uczyć się dalej. Poszedł na studia zaoczne (płatne). Pod koniec roku rodzice pytali jak mu idzie nauka? Okazało się, że całkiem dobrze, a najbardziej zaskakujące było to, że z matematyki miał piątkę na koniec roku. - Zdziwieni rodzice pytają, co się stało? - On na to - No wiecie,
jak się płaci za naukę i to są moje pieniądze, to nie mogę sobie pozwolić na byle jakość.
Więc - przynajmniej dla niektórych ludzi - motywacją będzie to, jeśli na naukę będą musieli zarobić i sami, z własnej kieszeni za to zapłacić.
Czytałem o eksperymencie. Grupa pedagogów zorganizowała pomoc z matematyki dla najsłabszych uczniów. Przez kilka miesięcy nadrabiali zaległości, ćwiczyli, rozwiązywali zadania, każdemu indywidualnie poświęcali czas na wyjaśnienie i wytłumaczenie.
Po kilku miesiącach okazało się, że bardzo wyraźnie poprawiły im się stopnie z matematyki, co więcej - poprawiły im się stopnie z wszystkich innych przedmiotów. Kiedy dzieci zobaczyły, że poradzą sobie z matematyką, nabrały pewności siebie, by poradzić sobie także z innymi przedmiotami.